 |
WSR Du Weldenvarden (Fuksja) Wirtualna Stajnia Rysunkowa
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Malwa
Właścicielka Stajni

Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:15, 14 Maj 2008 Temat postu: Treningi do pierwszych zawodów (ujeżdżenie L) |
|
|
O zawodach
To nasz debiut, jeśli chodzi o zawody ujeżdżeniowe. Nie oczekuje cudów i wiem, że Mag ma braki. Przez te treningi postaram sie przygotować ją jak najlepiej.
Rodzaj zawodów: ujeżdżeniowe
Klasa: L
Miejsce: maneż 40x20 m
Sprzęt na dzień zawodów:
■ [link widoczny dla zalogowanych]
■ [link widoczny dla zalogowanych]
Dodatkowo:
■ Czaprak bawełniany
■ Owijki polarowe
■ Gumki do wędzidła
z dnia 14 maja br.
miejsce: hala
pogoda: n.d.
sprzęt: siodło, ogłowie
humor konia: chętna do współpracy, zainteresowana
Przed treningiem
Magnum stała już przede mną wyszczotkowana. Włożyłam najpierw jej czaprak treningowy, potem siodło (angielska ujeżdżeniówka) i tranzelka z wędzidłem gumowym. Na nogi owijki i w drogę - na halę.
Magi stoi teraz w NMP, a w tej stajni są drzwi prowadzące do hali. Najpierw przechodzimy przez korytarz do skoków luzem, potem chodzimy na przestrzeń do jazdy.
Rozgrzewka
Klacz miała jeszcze dość luźno podciągnięty popręg. Z bandy wsiadłam na nią i po poprawieniu długości puślisk pozbierałam wodze i od dosiadu Magnum ruszyła.
Szła miarowym, powolnym stepem po prostej. Kiedy koniec hali zaczął się zbliżać, zaczęłyśmy szerokie, duże koło od łydki (!) - o dziwo ta pomoc wystarczyła. Pochwaliłam ją dyskretnie i zwiększyłam tempo. Przez jakieś 8-10 minut Mag szła średnio szybkim stepem. Bez wężyków, łuków - prosto, dla rozgrzania. Potem pięć minut bardzo wolnego stępa, 10 kłusa (zmieniałam tempo dosiadem - coraz płynniej nam to wychodzi) i kolejne 2 minutki szybkiego stępa. W sumie rozgrzewka trwała około 30 minut. To długo, ale chciałam raz jej zrobić trening w którym przeważają wolne spacerki.
Praca właściwa
Powrót stępem do wejścia i rozpoczynamy pracę. Magnum jeszcze nigdy nie przeszła ze stój do kłusa. Zawsze było parę taktów stepa. Teraz chciałam jak najszybciej galop. W jej starcie nie było prawie wcale stępa - szybko przeszła w kłus. Zanim zagalopowała, kłus było widać wyraźnie. Ale to nie szkodzi - na początek nie potrzeba nam takich figur, a parę taktów z innego chodzu jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Po przegalopowaniu chyba połowy hali zwolniłyśmy do wolnego kłusa na lekkim kontakcie. Spróbowałam zrobić z nią koło od samej łydki, ale nie zrozumiała komendy. Kiedy wspomogłam ją palcatem, udało się - zrobiła ładne, równe koło. Ładnie trzymała głowę, bez zarzucania i nerwowego rozglądania się. Potem trochę wężyka "zmiennego" czyli odcinek w stępie, odcinek w kłusie, w stepie, w kłusie i tak dalej. Z zatrzymaniami. Na stałym kontakcie. Cały czas staram się, by Magnum "była obecna" - by się angażowała, pracowała zadem i interesowała jazdą. Musimy tworzyć parę, ona nie może być tylko środkiem transportu, który ma ładnie podnosić nóżki. Wąż zawsze jej wychodził. Po kilku miarowych powtórzeniach tego samego zaczęła się nudzić. Wiem, że dla niej nuda to koszmar. Dokończyłam element i zatrzymanie (dosiadem). Aż dziw, ale zatrzymała się z kłusa prawie bez wstawki ze stępa. Pochwaliłam ją i dosiadem popchnęłam ją lekko, by ruszała. Nic. Mocniej - nic. Leciutko pacnęłam ją palcatem i powtórzyłam komendę. Ruszyła wolnym stepem. Pozwoliłam się jej rozpędzić do kłusa ćwiczebnego i skróciłam wodze.
Chcąc jej urozmaicić jazdę, podjechałyśmy na stałym kontakcie do drzwi. Na korytarzu do skoków zeszłam z niej i poprowadziłam ją w prawo, do drugich drzwi (prowadzących na zewnątrz; [link widoczny dla zalogowanych]). Otworzyłam je i w tym momencie wypadł mi palcat. Schyliłam się po niego i wtedy wiatr zatrzasnął je z łoskotem. Magnum wyrwała mi wodze, które lekko trzymałam i pognała w głąb korytarza. Musiałam myśleć błyskawicznie. Niepodobna gonić ją, kiedy chce, człowiek jej nie prześcignie. Natomiast gdybym pobiegła jej na przeciwko, staranowałaby mnie. W końcu otworzyłam drzwi i stanęłam na zewnątrz, czekając.
Słyszałam, że biegnie. Dźwięk cichł w miarę, jak się oddalała, aż w końcu zniknął zupełnie. Nie zaczął się potem przybliżać, więc zaczęłam iść przy ścianie. Znalazłam ja w przeciwległym do tego w którym są pierwsze drzwi narożniku. Stała w kącie i nerwowo podreptywała w miejscu, ryjąc podłoże kopytami. Podeszłam do niej i pogładziłam uspokajająco po szyi. Szybko się pozbierała, ale postanowiłam zakończyć trening na dzisiaj.
Rozstępowanie
Zaprowadziłam ja na maneż (traktując go jako zwykły plac) i rozsiodłałam. Siodło i ogłowie odniosłam do stajni, zabierając po drodze halter i lead rope. Założyłam go jej i dopięłam linę. Dla rozstępowania po treningu oprowadzałam ją - najpierw w kłusie, na koniec tylko długo stęp.
Po treningu
Kiedy skończyłyśmy, zaprowadziłam ją na padok, na którym stała tez Fugita i Bell. Kiedy zdjęłam kantarek z jej łebka i pozwoliłam odejść, pokłusowała w ich stronę, a kiedy dobiegła, wytarzała się z lubością.
Obiecałam sobie wtedy, że do wszystkich stajennych drzwi dokleimy z Ross i Moai ochronki, by nie trzaskały.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Malwa dnia Sob 19:27, 29 Lis 2008, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Malwa
Właścicielka Stajni

Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 16:03, 19 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dziś odbyły się zawody! Magnum była trochę spięta, ale poradziła sobie świetnie, czego efektem jest I miejsce! Jestem z niej bardzo dumna - pierwsze zawody sportowe i od razu najwyższe miejsce na podium. Obecnie wystawy idą na dalszy plan - klacz jest w dobrej formie i widocznie lubi tę atmosferę panująca na hipodromie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Malwa dnia Sob 21:47, 12 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|